Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Młodzi kierowcy szaleją na drogach, a przepisów, które mają ich zdyscyplinować, wciąż nie ma

MM
21-latek, który pod Kłodzkiem uderzył autem w drzewo, nie żyje. Jego czterech kolegów jest w szpitalu. Młody kierowca miał prawo jazdy zaledwie od dwóch miesięcy. Jechał za szybko. Przepisy, które miały zapobiegać takim sytuacjom, wciąż czekają na wejście w życie.

W wypadkach spowodowanych przez młodych kierowców zginęło w ubiegłym roku aż 468 osób, a ponad 7,2 tys. zostało rannych. Policyjne statystyki są nieubłagane, a nowe przepisy, które miały ukrócić brawurę młodych, nadal są tylko teoretyczne.

Przyczyny, dla których osoby do 24. roku życia stanowią większe zagrożenie na drogach niż kierowcy z innych grup wiekowych, to: nadmierna brawura, rozproszenie uwagi, zaburzona zdolność prowadzenia auta, przede wszystkim jednak brak wiedzy i doświadczenia, niezbędnych do bezpiecznej jazdy. - Dodatkowo młodym wydaje się, że są już dobrymi kierowcami. Przeceniają swoje umiejętności i możliwości. Imponuje im szybka jazda, dlatego nie potrafią zachować prędkości adekwatnej do warunków jazdy. Często np. młodzi ludzie, którzy otrzymali prawo jazdy wiosną lub latem, nie potrafią ocenić stanu nawierzchni jesienią i nie radzą sobie z jazdą po śliskiej i mokrej drodze - mówi dr Dorota Bąk-Gajda, psycholog transportu.

Brak tej ostatniej umiejętności był m.in. przyczyną tragicznego wypadku, do którego doszło w sobotę w Szalejowie Górnym pod Kłodzkiem. Kierujący samochodem 21-letni mieszkaniec powiatu kłodz-kiego, jak wstępnie ustalono, nie dostosował prędkości do warunków na drodze, zjechał na pobocze i uderzył pojazdem w przydrożne drzewo. Kierujący autem, pomimo podjętej reanimacji, zmarł. Czterech pasażerów w wieku 17-21 lat z obrażeniami ciała trafiło do szpitala. 21-latek prawo jazdy posiadał zaledwie od dwóch miesięcy. I nie był to jakiś odosobniony przypadek. Każdego dnia w Polsce jest ich co najmniej kilka.

Śmiertelna seria młodych
Jak pokazują dane Komendy Głównej Policji, w 2017 roku doszło do ponad 32 tysięcy wypadków drogowych. Osoby w wieku 18-24 lata spowodowały co piąty z nich (zginęło 468 osób, a ponad 7,2 tys. zostało rannych).
To nie jest jakaś duża przewaga, ale jeśliby zrównać liczbę osób w tym wieku z innymi grupami wiekowymi, okazałoby się, że młodzi kierowcy powodują najwięcej wypadków i co gorsze, ginie w nich najwięcej osób.

Nowe prawo wciąż w teorii, choć bardzo potrzebne
Wciąż nie jest znany termin wejścia w życie zmian przepisów dotyczących nowych kierowców. Nowe przepisy zmieniające prawo jazdy są już gotowe, jednak na wprowadzenie zmian i wejście w życie tzw. okresu próbnego będzie trzeba jeszcze poczekać. Powodem jest opóźnienie dotyczące wdrożenia systemu CEPiK 2.0. Póki co Ministerstwo Cyfryzacji nie podaje dokładnej daty, kiedy nowe regulacje będą stosowane. Jednak jak już wejdą w życie, to młodych kierowców czeka wiele zmian.

Kierowcę, który właśnie zdał egzamin i dostał do ręki prawo jazdy, będzie obowiązywał okres próbny, który będzie trwał dwa lata od daty wydania prawa jazdy.
W czasie okresu próbnego kierowca obowiązany będzie (między 4. a 8. miesiącem od dnia otrzymania prawa jazdy) odbyć teoretyczny kurs doszkalający w WORD oraz praktyczne szkolenie w ODTJ.
Zaświadczenie potwierdzające ukończenie takiego szkolenia trzeba będzie przedstawić staroście przed upływem 8. miesiąca. Niedostarczenie zaświadczenia w terminie będzie skutkowało zatrzymaniem prawa jazdy.
Każdy pojazd silnikowy, prowadzony przez takiego kierowcę będzie musiał być oznaczony z przodu oraz z tyłu okrągłą białą nalepką z symbolem zielonego liścia klonowego - przez pierwsze 8 miesięcy.
Ponadto kierującemu przez pierwsze 8 miesięcy zabrania się przekraczania prędkości 50 km/h w obszarze zabudowanym, 80 km/h poza obszarem zabudowanym oraz 100 km/h na autostradzie i drodze ekspresowej dwujezdniowej.

To dobra i potrzebna zmiana. Nadzór jest konieczny
Fachowcy chwalą nowe prawo. - Uważam, że każdy kierowca po otrzymaniu prawa jazdy powinien przez pierwsze dwa lata samodzielnej jazdy być pod szczególnym nadzorem - podkreśla dr Dorota Bąk-Gajda, psycholog transportu. Dodaje, że jest to dla nich krytyczny okres nauki jazdy w prawdziwych, całorocznych warunkach bez opieki instruktora.

- Zarówno młodzi, jak i starsi stażem kierowcy dla własnego bezpieczeństwa mogą i powinni skorzystać z jazd z instruktorem techniki jazdy, na specjalnych torach, gdzie dowiedzą się, jak zachować się np. w sytuacji poślizgu. Jazdy doszkalające to cenna lekcja i dobra inwestycja. Jako psycholog transportu pracujący na co dzień z kierowcami, w tym także ze sprawcami wypadków, uważam, że kluczem do podniesienia bezpieczeństwa jest edukacja kierowców. Obecnie zbyt mało jest godzin praktycznych z instruktorem, niekiedy kursant wcale nie wyjeżdża na autostradę, nie poznaje trudnych warunków atmosferycznych. Często manewry, które kiero-wca słabo opanował na kursie, są przyczyną kolizji lub wypadku - wylicza dr Bąk-Gajda.

Nie ma ona żadnych wątpliwości, że w obecnej sytuacji prawnej konieczne są zmiany, bo tylko one dają nadzieję na zwiększenie bezpieczeństwa ruchu drogowego.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto