Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ekstremalna Droga Krzyżowa przeszła okolicami Człuchowa. Uczestnicy mieli do wyboru trzy trasy piesze i... jedną rowerową

Małgorzata Wojciechowska
Małgorzata Wojciechowska
Małgorzata Wojciechowska
W tym roku po raz kolejny w Człuchowie zorganizowana została Ekstremalna Droga Krzyżowa. To wydarzenie zawsze przyciąga wiele osób, które chcą sprawdzić samych siebie w trudnych warunkach, jednocześnie poświęcając czas modlitwie i rozważaniom. Człuchowianie mieli do wyboru cztery trasy - trzy piesze i jedną rowerową. Hasło tegorocznej edycji brzmiało "Droga tęsknotą pisana".

Ekstremalna Droga Krzyżowa to wydarzenie, które w Człuchowie i okolicach co roku cieszy się dużą popularnością. Również i tym razem ponad 100 osób wyruszyło w nocną trasę, by w skupieniu kontemplować Mękę Pańską, a równocześnie sprawdzić się w trudnych warunkach - w nocy, po ciemku, mało uczęszczanymi dróżkami...

Trasy do wyboru były w tym roku aż cztery - wszystkie zarejestrowane były też w specjalnej aplikacji i miały tym samym status oficjalnych. Najbardziej "ekstremalni" pielgrzymi wybrali trasę "czerwoną" pod patronatem św. Jakuba, która liczyła sobie 40 km. Śmiałkowie odwiedzili stacje drogi krzyżowej rozmieszczone (orientacyjnie) od Człuchowa przez Ględowo, Dębnicę, Biskupnicę, następnie Kołdowo, Kełpinek i z powrotem do Człuchowa.

Najchętniej wybierana była 20-kilometrowa trasa Matki Bożej Królowej Polski ("zielona"), która do pewnego momentu pokrywała się z "czerwoną" - pielgrzymi skręcali jednak w drogę nr 22 w okolicy Canpolu, by zamiast do Biskupnicy podążyć na zachodnie obrzeża Człuchowa. Trasa "niebieska" (św. Judy Tadeusza) była najkrótsza - liczyła sobie 10 km, a zadaniem uczestników było przejście przez człuchowski Park i okrążenie Jeziora Rychnowskiego. W tym roku zorganizowano także nowość - 100-kilometrową trasę rowerową, która biegła aż do Brus i dookoła Parku Narodowego Bory Tucholskie.

Całość Ekstremalnej Drogi Krzyżowej zaczęła się w piątek o godzinie 19.00 mszą świętą w kościele pw. św. Jakuba Apostoła. Każda z tras kończyła się natomiast indywidualną adoracją w kościele pw. św. Judy Tadeusza. Uczestnicy szli w skupieniu samotnie, w parach lub niewielkich grupach. W tym roku pogoda im dopisała - noc była bardzo ciepła, nie musieli też mierzyć się z deszczem ani nadmiernym wiatrem. Nie oznacza to jednak, że było łatwo - pątnicy musieli liczyć przede wszystkim na siebie, idąc po ciemku i nieznaną trasą. Pomagała im specjalna, dedykowana aplikacja na telefon oraz papierowe mapy. W czasie drogi mogli też liczyć na regeneracyjny poczęstunek i ciepłe napoje - punkt postojowy zorganizowany został tradycyjnie w Dębnicy. Na naszych zdjęciach możecie zobaczyć uczestników podczas odpoczynku - już trochę zmęczonych, ale zadowolonych z podjętego trudu.

Ekstremalna Droga Krzyżowa to dla wielu wiernych z Człuchowa już niemal obowiązkowy punkt w kalendarzu. Trasa za każdym razem jest modyfikowana, więc wyzwanie co roku jest tak samo duże.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czluchow.naszemiasto.pl Nasze Miasto