Dramat łabędzi w Bolesławcu. Bestialskie zachowanie ludzi. Na pomoc ruszyło Klekusiowo

Łabędzie w Bolesławcu w parku miejskim pojawiły się 10 lat temu. Wzbudziły zachwyt mieszkańców i na stałe wpisały się w bolesławiecki krajobraz. W 2014 roku Wrocławska Grupa Obrączkarska Odra sprawdziła obrączki ptaków i okazało się, że te łabędzie nie są dziko urodzonymi ptakami. Jest to odmiana immutabilis - ozdobna odmiana łabędzia hodowlanego.

- Niestety drugi rok z rzędu nie doczekają się potomstwa. Ich gniazdo zostało zniszczone, jedno jajo rozbite ,a pozostałe dwa znajdowały się w wodzie. Wszystko wskazuje, że jest to ingerencja człowieka. Bestialskie zachowanie, w tym przypadku słowo "człowiek" nie brzmi dumnie. Tym bardziej, że te łabędzie nie unikały kontaktów z człowiekiem, nie bały się. Ufały...kolejny raz... Człowiek zawiódł- informuje pan Mieczysław, gospodarz Klekusiowa-Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt, który od dłuższego czasu przyglądał się sytuacji łabędzi i wspólnie z pracownikami ośrodka, starał się dbać o ich bezpieczeństwo.

Od kiedy łabędzie pojawiły się nad stawem miejskim, nie podjęły próby założenia gniazda na wyspie. Zawsze wybierały miejsca na skraju zbiornika, między drzewami. Pomimo to, wolontariusze i pracownicy Klekusiowa postanowili zamontować kładkę na wyspę, aby ułatwić łabędzią wejście na nią. Może to sprawi, że kolejnym razem założą gniazdo z dala od ludzi.

- Łabędzie dostały tam trochę słomy i jedzenia, by zachęcić je do odwiedzenia tego miejsca.
Mamy nadzieję, że zaczną korzystać i będą bezpieczniejsze. Z doświadczenia jednak wiemy, że jeśli ktoś będzie chciał zrobić im krzywdę, to po prostu to zrobi. I to jest bardzo smutne- mówi pan Mieczysław.

Trzymamy kciuki za powodzenie akcji. Mamy nadzieję, że łabędzie doczekają się potomstwa i nie dojdzie już do tak bestialskiego zdarzenia.