Grzegorz Schetyna, doświadczony polityk, który był nie tylko posłem na sejm ale również m.in. marszałkiem sejmu, wicepremierem i ministrem spraw zagranicznych, na krótko odwiedził dziś Zgorzelec. Celem jego wizyty było wsparcie Doroty Baranowskiej i Władysława Kozakiewicza, którzy kandydują do Sejmu i Senatu w nadchodzących wyborach.
Nadchodzące wybory są bardzo ważne. Najważniejsze, ponieważ będą decydować o tym, w jaką stronę pójdziemy. Jaką drogę wybierze Polska po tych wyborach. I tu w Zgorzelcu, gdzie wszystko się zaczyna, gdzie Polska się zaczyna, jest ważne aby sobie o tym wprost powiedzieć. Te wybory dotyczą tego, czy ciągle będziemy bliżej Europy Zachodniej, ciągle bliżej tych standardów cywilizacji zachodniej czy wybierzemy drogę na wschód. I to w każdym wymiarze. Zdecydujemy czy wybierzemy demokrację, praworządność, suwerenności osobiste i obywatelskie, prawa mniejszości. Dlatego tak gorąco przekonujemy - musimy być przy urnach wyborczych 13 października. To będzie nasza decyzja jakiego państwa chcemy
- mówił Grzegorz Schetyna.
Swoje przemówienia do mieszkańców skierowała również obecnie radna Rady Miasta Zgorzelec i kandydatka Koalicji Obywatelskiej do Sejmu, Dorota Baranowska. W swojej wypowiedzi mówiła o planie na przyszłość jaki ma dla wyborców.
- Przede wszystkim chciałabym się zająć zdrowiem, edukacją i sportem. Bo tylko zdrowe i wykształcone społeczeństwo, począwszy od dzieci w przedszkolu, a kończąc na seniorach, są gwarantem dobrego rozwoju kraju. Dlatego właśnie zachęcam państwa do wzięcia udziału w wyborach w najbliższą niedzielę. Warto oddać swój głos, abyśmy zadbali o lepszą przyszłość.
Nie małą sensację na spotkaniu wywołał również Władysław Kozakiewicz. Niegdyś legenda sportu dziś kandydat do Senatu z ramienia Koalicji Obywatelskiej. Jak sam przyznaje, w Lubaniu mieszka od 7 miesięcy i czuje się bardzo zżyty z lokalną społecznością. Odniósł się również do nieuczciwej konkurencji w trakcie trwania kampanii wyborczej.
Chciałabym aby kampanie były fair ale jak widać to nie wychodzi. Jeżeli ja coś zrobię źle to jestem karany, jeśli ktoś inny zrobi źle, mówię tutaj o naszej opozycji, to nikt na to nie reaguje. Ja zostałem ukarany dlatego, że zdjąłem plakat. Ale mówmy wprost, ta Pani, której plakat zdjąłem i przełożyłem w inne, również widoczne miejsce, zasłoniła pierwsza mój plakat. Także ja byłem pokrzywdzony ale zostałem ukarany
- mówi Władysław Kozakiewicz. Wiele osób też nurtuje pytanie dlaczego przeniósł się z Leszna do Lubania i czy po wyborach, jeśli zwycięży, nie zostawi naszego okręgu wyborczego.
- Po prostu wychodzę na ulicę i rozmawiam z ludźmi, mieszkańcami. Miło jest słyszeć, że ktoś mówi "panie Władku, fajnie, że pan tu jest, będziemy głosować i trzymać kciuki. Ja przysięgam, że nie będę siedział w Warszawie, to jest teraz mój okręg i to mieszkańcy stąd mnie wybierają. W swoim życiu zwiedziłem bardzo wiele miejsc ale muszę powiedzieć, że tu mi się podoba najbardziej. Tu są moi wyborcy. Sport leży mi na sercu najbardziej i proszę pamiętam, że senator może wydeptać nowe ścieżki nie tylko dla sportu. Chciałbym faktycznie pomóc mojemu okręgowi. Mogę rozmawiać, mogę przekonywać żeby nawet w najmniejszej wiosce wykonać coś, co jest potrzebne mieszkańcom. I nawet o najmniejsze drobiazgi będę walczył - dodał Władysław Kozakiewicz.
Na koniec znany sportowiec nie szczędził autografów dla młodzieży i robienia wspólnych zdjęć. Mieszkańcy, którzy przyszli na spotkanie z kandydatami do Sejmu i Senatu byli bardzo zadowoleni.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?