Pilne! Trwa bolesna walka o sprawność Tosi. Konieczna kolejna operacja. Ostatnie dwa dni zbiórki

- Kiedy Tosia się urodziła, lekarz wymieniał obco brzmiące nazwy chorób. Antosia miała szereg wad genetycznych – agenezją kości krzyżowej i guzicznej z jednoczesną hiperplazją ostatnich trzonów lędźwiowych. Wszystkie nazwy nerwowo wpisywałam w wyszukiwarkę internetową. Było tysiące myśli, setki domysłów i pytań, czy da się z tym żyć, czy sobie poradzimy. Po czterech dniach Tosia została przewieziona karetką do Wrocławia. Całą drogę jechałam za karetką, z nadzieją, że w szpitalu powiedzą mi, że wcale nie jest aż tak źle, że polscy lekarze będą w stanie nam pomóc. Zostałam wtedy odarta ze złudzeń — opowiada mama Tosi.

U Tosi nie wykształciła się kość krzyżowa i guziczna. Jej bioderka są zwichnięte, miednica zdeformowana, a nóżki się nie zginają w kolanach. Diagnoza była druzgocąca: Antosia nigdy nie będzie chodzić.

- Wychodząc ze szpitala, po narodzinach Tosi usłyszałam jedno zdanie – szukajcie pomocy w Stanach Zjednoczonych. W Polsce mamy świetnych specjalistów, niestety w przypadku Tosi nie są w stanie pomóc. Tutaj zaproponowano nam wózek. Tylko tyle — kontynuuje historię pani Martyna.

Jedyną szansą dla dziewczynki stała się operacja przeprowadzona przez doktora Paleya. Lekarz po zapoznaniu się z sytuacją Antoniny podjął się naprawienia ekstremalnie skomplikowanej wady małej pacjentki. Dzięki pomocy cudownych darczyńców w 2018 roku Tosia przeszła dwie operacje w Stanach Zjednoczonych, a rok później kolejne dwie — tym razem już w Polsce, w European Paley Institute. Dzięki tym zabiegom Tosia może chodzić o kulach i być w miarę samodzielna.

- Operacje i rehabilitacja, jakie do tej pory się odbyły, przyniosły efekty, o jakich nie marzyliśmy. W lipcu 2021 roku Antosia przeszła piątą operację. To był kolejny etap leczenia, z jakim przyszło nam się zmierzyć. Po operacji i kilkutygodniowej rehabilitacji poprawił się sposób funkcjonowania Antosi, stawianie kroków nie przynosi jej dyskomfortu, jaki był przed operacją.

Niedawno okazało się, że konieczna będzie kolejna operacja. Lewe kolanko, które było już operowane, przeszło dwa złamania i i musi być "poprawione". Lewa noga Antosi jest sztywna, w ciągłym wyproście, dłuższa od prawej, czego następstwem jest przykurcz w prawym kolanie. Lewe kolanko się nie zgina.

- Jeszcze 5 lat temu byłam przekonana, że będę prowadzić Tosię za rączkę do przedszkola, że moja mała dziewczynka będzie biegać, skakać, tańczyć, żyć jak każde zdrowe dziecko. Zamiast tego co rok musimy stawiać się na kolejne operacje i codziennie walczymy o każdy krok. Prosimy Was o pomoc w tej niezwykle trudnej walce… - mówi pani Martyna, mama Tosi.

[

](https://www.siepomaga.pl/operacja-tosi "Siepomaga - działania charytatywne")

Historię Tosi można śledzić na bieżąco na Facebooku: Podróż Życia Tosi

Zbiórkę można też wesprzeć, biorąc udział w licytacjach na Facebooku