Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Przewodnik to stan umysłu”. Krzysztof Olkusz opowiada o blaskach i cieniach zawodu przewodnika turystycznego

Emil Hoff
Emil Hoff
Krzysztof Olkusz opowiedział nam o pracy przewodnika turystycznego. Co lubi w niej najbardziej, co najmniej i jak na branżę wpłynęła pandemia COVID-19?
Krzysztof Olkusz opowiedział nam o pracy przewodnika turystycznego. Co lubi w niej najbardziej, co najmniej i jak na branżę wpłynęła pandemia COVID-19? Krzysztof Olkusz, za zgodą
21 lutego 2022 przypada Międzynarodowy Dzień Przewodnika Turystycznego. W wielu miastach Polski z tej okazji organizowane są wydarzenia i spacery. Zapytaliśmy Krzysztofa Olkusza, zawodowego przewodnika po Łodzi, co najbardziej lubi w tym zawodzie, co go drażni, jakie cechy powinien mieć dobry przewodnik i jak pandemia koronawirusa wpłynęła na sytuację w branży turystycznej.

Przewodnik turystyczny – człowiek orkiestra

Przewodnik turystyczny łączy w sobie funkcje edukatora i showmana. Musi umieć zarażać entuzjazmem, dzielić się pasją, szerzyć miłość do swojego miasta czy regionu i stale zachęcać turystów do wracania w dane miejsce po więcej wrażeń. Praca przewodnika turystycznego daje wiele satysfakcji i frajdy, ma też jednak parę mankamentów. Czy trzeba kończyć specjalny kurs, by zostać przewodnikiem turystycznym? Jak pandemia COVID-19 wpłynęła na tę pracę i czy sytuacja wraca już do normalności? M.in. na te pytania odpowiedział nam Krzysztof Olkusz, który oprowadza turystów po Łodzi.

Jak pandemia COVID-19 wpłynęła na przewodników turystycznych i waszą pracę?

To zależy od okresu. Pierwsza fala pandemii do połowy czerwca 2020 r. praktycznie zamknęła branżę, nie można było pracować w terenie. W moim odczuciu wielu przewodników wykorzystało jednak ten zastój kreatywnie, stworzyło nowe formy działalności. Na przykład zaczęto tworzyć więcej filmików turystycznych, przenosić turystykę do sieci. Ja na przykład zrealizowałem z innymi przewodnikami projekt „Operacja Łódzkie” w postaci cyklu niedługich filmów poświęconych nietypowym atrakcjom województwa łódzkiego. Pandemia koronawirusa była więc dla przewodników dobrym czasem pod względem rozwoju kreatywności, choć oczywiście nie finansów.

Teraz sytuacja się nieco znormalizowała, ruch turystyczny powoli wraca, choć jest i już będzie zmodyfikowany, nieco inny niż wcześniej. Nie będzie już raczej masowych wycieczek dla 130 osób, co akurat jest dobre, bo nie da się zapewnić dobrej usługi przewodnickiej każdej osobie w takim tłumie. Oprowadzanie 130 osób nie jest bezpieczne. Obecnie grupy turystyczne liczą między 15 a 40 osób. Turystyka rzeczywiście odżywa, wszyscy zdają się być spragnieni kontaktu, spotykania ludzi w realu – trudno o lepszą okazję niż wycieczka z przewodnikiem.

Dlaczego postanowiłeś zostać przewodnikiem turystycznym?

Chciałem połączyć pracę z pasją związaną z miastem Łódź, które uważam za jedno z najciekawszych w Polsce. Wiem, że każdy przewodnik mówi tak o swoim mieście, ale Łódź jest naprawdę nietypowa pod względem turystycznym. To miasto przemysłowe, nie ma tu typowego zestawu zabytków i tras: tu jest rynek, tu katedra. Miasto trzeba umieć odczytać, turysta może się tu łatwo zagubić. Przewodnik turystyczny ma więc w Łodzi pełne ręce roboty i pole do popisu.

Jak zostaje się przewodnikiem turystycznym? Czy trzeba skończyć specjalistyczny kurs?

Zdawałem specjalny kurs przed Urzędem Marszałkowskim, ale to było w czasach sprzed deregulacji zawodu. Dziś przewodnikiem de facto może być każdy, kto przeczytał kilka książek, poszperał w internecie i chce się dzielić z innymi swoimi odkryciami i zainteresowaniami. Kursy na przewodników nadal są organizowane przez koła przewodnickie lub stowarzyszenia turystyczne, ale mają charakter nieco mniej formalny niż kiedyś.

Czy deregulacja zawodu przewodnika nie wpłynęła negatywnie na jakość usług w Polsce?

Zależy, jakie kto ma oczekiwania. Są pewne rzeczy, w których przewodnik turystyczny powinien być dobry, a które przychodzą dopiero z doświadczeniem własnym lub przez wymianę doświadczeń z innymi przewodnikami. Praktyczne doświadczenie i dobre przygotowanie pozwalają uniknąć wielu pułapek, kursy pomagają lepiej tworzyć narrację, uczą emisji głosu, metodyki oprowadzania, zwracania uwagi na potrzeby grupy.

Ponadto uprawnienia nadawane przez koła przewodnickie po kursach są respektowane przez wiele innych instytucji, np. muzea. Dlatego warto kończyć kursy przewodnickie i korzystać z usług profesjonalnych przewodników.

Niektórzy turyści szukają ciekawostek i nietypowych zakątków. Przewodnik ma tu duże pole do popisu.
Niektórzy turyści szukają ciekawostek i nietypowych zakątków. Przewodnik ma tu duże pole do popisu. Krzysztof Olkusz, za zgodą

Jakich cech i umiejętności wymaga zawód przewodnika turystycznego?

Przewodnikiem turystycznym powinna być osoba, która lubi opowiadać, ale przede wszystkim jest empatyczna. Przewodnik musi być wyczulony na nastrój swojej grupy. Nie ma sensu ciągnąć zmęczonych, przemarzniętych ludzi, marzących tylko o kawie, na kolejną atrakcję.

Kolejną cechą dobrego przewodnika turystycznego jest otwartość. Przewodnik musi mieć otwarty umysł, interesować się światem i jego mieszkańcami. Grupa przyjeżdża z różnych stron Polski czy świata, warto więc umieć i chcieć rozmawiać z różnymi ludźmi i uczyć się od nich. Przewodnikowi przydaje się także poczucie humoru, milej zwiedza się okolicę z kimś wesołym niż z ponurakiem.

Jak wygląda dzień pracy przewodnika turystycznego? Jak się przygotowujesz do oprowadzania grupy?

To jest najwspanialsze w pracy przewodnika turystycznego, że każdy dzień wygląda inaczej. Do klientów podchodzimy indywidualnie, wiele też zależy od tego, jak długa ma być konkretna wycieczka. Nie da się wszystkiego przedstawić kompleksowo w dwie czy trzy godziny, dlatego duża część przygotowań przewodnika przed ruszeniem w trasę polega na doborze treści, które będzie prezentował, pod względem długości i tematu.

Bo temat i sposób opowiadania też trzeba dopasować do odbiorców. To oczywiste, że inaczej wygląda wycieczka szlakiem filmowej klasyki z grupą Uniwersytetu Trzeciego Wieku, a inaczej z dziećmi na półkoloniach, którym cytaty z „Kingsazju” nic nie mówią. Inaczej oprowadza się lokalnych mieszkańców, którzy chcą lepiej poznać swoją okolicę, a inaczej np. turystów z Japonii. Spacer ulicą Piotrkowską można podać na wiele odmiennych sposobów, w zależności od klienta. Możemy np. ruszyć szlakiem bajkowym, filmowym, przemysłowym, tropem murali albo starych łódzkich domów publicznych. Przygotowanie przewodnika turystycznego do dnia pracy polega więc głównie na dopasowaniu treści i formy opowieści, którą będzie przedstawiał grupie w czasie wycieczki.

Co najbardziej lubisz w zawodzie przewodnika turystycznego?

Przede wszystkim kontakt z drugim człowiekiem. Przewodzenie wycieczkom to nieustanna interakcja z innymi ludźmi, klientami, którzy bywają wymagającą publicznością. Przewodnik widzi na żywo reakcje grupy, to, jak ludzie odbierają jego opowieść, reaguje na pytania, zadawane w trakcie wycieczki.

Kontakt z drugim człowiekiem pozwala też mnie samemu dużo się nauczyć. Dla mnie, jako osoby urodzonej w Łodzi, pewne rzeczy są naturalne i nie wracam na nie uwagi. Dopiero turyści z innych miast otwierają mi oczy na niektóre zjawiska i zagadnienia. Na przykład dla ludzi spoza miasta ulice Łodzi, długie i proste jak rzeczne kanały, ciągnące się po horyzont, są interesujące i niezwykłe, robią wrażenie! Takie smaczki wychodzą właśnie w czasie rozmów z turystami.

Przewodnik zasadniczo przez cały czas się dokształca, nie jest alfą i omegą. Dla mnie uwagi słuchaczy, anegdoty, wspomnienia, którymi się dzielą, to prawdziwy skarb. W Łodzi historia to przecież nie budynki i podwórka, ale przede wszystkim ludzie. Historie społeczne, które poznaję często w rozmowach z klientami, tworzą niezwykły, intymny klimat w Łodzi, który potem mogę pokazywać innym grupom. Tego nie znajdzie się w książkach.

A co Ci w tym zawodzie najbardziej przeszkadza?

Wydaje mi się, że największym problemem podczas oprowadzania wycieczek są tzw. klienci pod wpływem alkoholu. Turysta pod wpływem jest we własnym mniemaniu zabawny, bywa agresywny i namolny, może ciągle przerywać i przeszkadzać reszcie grupy. Wtedy przewodnik, zamiast przekazywać miłość do miasta i zachęcać do jego zwiedzania, będzie raczej odliczał czas do końca wycieczki.

Zdarza się, że klienci odwołują wycieczki w ostatniej chwili, albo że ktoś chce gdzieś zostać dłużej, choć program wycieczki jest napięty – ale to są detale. Najgorsi są klienci pod wpływem, bo uprzykrzają pracę przewodnikom, psują wycieczkę innym i okazują kompletny brak szacunku.

Często zdarzało Ci się mieć do czynienia z klientami pod wpływem alkoholu?

Na szczęście nie. W mojej karierze takich przypadków nie było wiele, ale każdy zapadł mi na długo w pamięć. Powiedziałbym, że w Polsce nie jest to problem nagminny czy zmora przewodników.

Jak wygląda przekrój społeczny środowiska przewodników turystycznych w Polsce? Czy to zawód atrakcyjny dla młodych ludzi, czy raczej domena starych wyjadaczy?

Przewodnik turystyczny musi być edukatorem, showmanem i opiekunem swojej grupy. Dobra organizacja i empatia to podstawa.
Przewodnik turystyczny musi być edukatorem, showmanem i opiekunem swojej grupy. Dobra organizacja i empatia to podstawa. Krzysztof Olkusz, za zgodą

Przekrój społeczny środowiska jest bardzo zróżnicowany. Przewodnikami turystycznymi bywają zarówno osoby starsze, jak i młodsze z energią i pomysłami.

Miłym i typowym zjawiskiem jest współpraca pokoleniowa. Młodzi uczą się od starszych, starsi od młodszych. Organizowane są zjazdy kół przewodnickich, stale wymieniamy się doświadczeniami. Wszyscy współpracujemy, bo przewodnik to przede wszystkim stan umysłu, a nie wpis do rejestru tego czy innego koła, zawsze jest pole do rozwoju i doskonalenia się.

Przykładem współpracy przewodników z różnych grup wiekowych i środowisk jest projekt, który zrealizowaliśmy właśnie na Międzynarodowy Dzień Przewodnika Turystycznego. Koło przewodników im. Rajmunda Rembielińskiego (łódzki oddział PTTK) nagrało uroczy film, ukazujący wspólne tańce przewodników nad rzeką Jasień w Łodzi do muzyki Straussa. Filmik pokazuje, że przewodnicy tworzą wspólnotę i traktują się na równi. Możecie go obejrzeć TUTAJ.

Krzysztof Olkusz ukończył kurs przewodnicki i od wielu lat zajmuje się oprowadzaniem po Łodzi grup turystów z całej Polski i świata. Jest współautorem książki „Przewodnik po filmowej Łodzi”, napisanej z Maciejem Kronenbergiem (wyd. 2021). Prowadzi firmę przewodnicką Absolutnie Turystycznie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: „Przewodnik to stan umysłu”. Krzysztof Olkusz opowiada o blaskach i cieniach zawodu przewodnika turystycznego - Strona Podróży

Wróć na goerlitz.naszemiasto.pl Nasze Miasto