Jak to się zaczęło? Po wojnie w Zgorzelcu musiał powstać szpital
Powojenny Zgorzelec budowało wielu ludzi, w tym specjalistów, którzy przyjechali na "dziki zachód". Każdemu z nich zależało na stworzeniu miasta od nowa i wykorzystania potencjału, który w nim tkwił. Jeden z lekarzy zauważył przy ulicy Nadbrzeżnej duży budynek, który przed wojną był domem dziecka i postanowił jego gmach zaadaptować na szpital. Oficjalne otwarcie nastąpiło 17 listopada 1945 roku. Pierwszymi pacjentami byli chorzy na gruźlicę, ale przyjmowano tu również porody.
Co było później? Zgorzelecki szpital w latach 90-tych
Szpital funkcjonował do początku lat 90. W wyniku pożaru spłonął i nie udało się go już odbudować. Mieszkańcy wspominają, że oddział zakaźny (obecnie hospicjum) działał do końca lat dziewięćdziesiątych. Leczono tu pacjentów chorych, m.in. na żółtaczkę i szkarlatynę. Pożar uznano za zdarzenie losowe, choć istniały pogłoski o tym, że ogień zaprószono specjalnie, żeby ukryć matactwa, powstałe przy generalnym remoncie budynku.
Rok 2010 w Zgorzelcu i tragiczny wypadek
Ruiny szpitala "straszyły" do 2010 roku. Na pobliskiej górce dzieci zjeżdżały zimą na sankach, a latem, w środku budynku, spotykała się zgorzelecka młodzież. Niejednokrotnie mogło tu dojść do tragedii i koniec końców tak się stało. W 2004 roku 40-letni mężczyzna próbował ukraść stalową szynę i został przygnieciony przez spadający gruz. Od tego czasu radni wnioskowali o rozbiórkę byłego szpitala, co udało się zrobić w 2010 roku.
Legendy miejskie. Czy na terenie dawnego szpitala straszy?
Jak to bywa w przypadku opuszczonych budynków, mieszkańcy przekazywali sobie informacje, że w szpitalu straszy, a wokół terenu, na którym dziś nic już nie ma, dzieją się dziwne rzeczy. Czy poza grupkami młodzieży, straszył ktoś jeszcze? Nie wiadomo. Może ktoś z Was pamięta podobne historie?
Gdzie mieścił się pierwszy szpital w Zgorzelcu? Mapka dojazdu
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?